Marek
W naszym biurze zalała nas woda z wyżego piętra. Wyciek został już zlokalizowany i poprawiony.
Po poprawkach chciałem przyspieszyć osuszanie ściany więc uruchomiłem klimatyzację która miała na celu wutącić wilgoć z powietrza oraz ustawiłem zwykły farelek w koerunku mokrej ściany. Po nie długiej chwili widać bylo efekty więc byłem zadowolony.
W trakcie mojego suszenia przyszedł do biura "spec" z kamerą termowizyjną i powiedział, że to co robie jest najgorsza z możliwych opcji bo "grzyb będzie rósł jal na drożdżach". Czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić dlaczego takie osuszanie to zły pomysł ? Poczytałem o osuszaniu ścian i wszuscy mówią o wytrącaniu wilgoci lub grzaniu - czyli dokładnie to co robiłem.